Wędrówki górskie, rowerowe wyprawy, backcountry, podróże.

Kobyle, grodzisko, Brama Frysztacka i rezerwat „Herby”.

Malowniczy przełom rzeki Wisłok w Bramie Frysztackiej to miejsce, gdzie najbliżej do siebie przylegają sąsiadujące ze sobą dwa pogórza karpackie. Są to Pogórze Strzyżowskie i Pogórze Dynowskie. Stało się tak w wyniku naturalnych procesów kształtujących krajobraz czyli ruchów górotwórczych oraz torowania sobie drogi odpływu wód przez rzeki. Pogórza te łączą również dwie inne przyczyny ale utworzone już przez człowieka. Są to Czarnorzecko – Strzyżowski Park Krajobrazowy oraz Rezerwat Przyrody „Herby”. Oba te „twory” zajmują odpowiednio większą i mniejszą powierzchnię tych pogórzy.

Jeden z ostańców skalnych w rezerwacie „Herby”.

Brama Frysztacka, rezerwat „Herby”, wczesnośredniowieczne grodzisko, dwa kamieniołomy jak i przylegająca do nich wioska Kobyle ze swoimi atrakcjami, są więc głównym tematem tego artykułu.

W ostatni dzień roku 2022 wraz koleżanką i jej młodym psem postanowiliśmy spędzić w plenerze. Wybór padł na rezerwat „Herby” leżący w najbliższych okolicach Bramy Frysztackiej i wioski Kobyle. Od dawna miałem zamiar poznać ten rezerwat słynący z ciekawie uformowanych wychodni piaskowców istebniańskich. Intrygowało mnie również wczesnośredniowieczne grodzisko, którego bardzo nikłe ślady można odszukać na wzgórzu pomiędzy wioskami Kobylem i Jazową.

Tak więc wczesnym rankiem przyjechaliśmy do Frysztaka gdzie na parkingu obok Gminnego Ośrodka Sportu i Rekreacji zostawiliśmy samochód.

Wędrówkę rozpoczynamy od przejścia przez most na drugą stronę Wisłoka. Wisłok w tym miejscu oddziela Frysztak od Kobyla, które to miejscowości w średniowieczu konkurowały z sobą.

Widok z Kobyla na Frysztak.

Po przejściu mostem nad Wisłokiem kierujemy się na północ. Trzeba by tu dodać, że poniżej mostu znajduje się przystań kajakowa zwana „Przystanią Doliny Wisłoka”. Warto wiedzieć, że rzeka Wisłok w tych okolicach doskonale nadaje się do kajakowych spływów.

Droga, którą idziemy prowadzi do Jazowej. Z prawej strony drogi, na wysokiej skarpie przyciąga wzrok ładny budynek dawnej szkoły. Idąc dalej mijamy zabudowania wsi, murowaną kapliczkę z XIX wieku i odgałęziające się w prawo dróżki w głąb wioski.

Budynek starej szkoły z 1903 roku w Kobylu.

Mijamy mostek na potoku spływającym spod grzbietu Herbów, a za nim skrzyżowanie. Tutaj drogą skręcającą w lewo można dojść do przystani kajakowej zwanej Przystanią pod Herbami. Odchodząca tu w prawo droga prowadzi do przysiółka Wyręby. Można nią też – po przejściu jednego kilometra – dojść miejsca po nieczynnym już kamieniołomie.

Opuszczony i niszczejący dom w miejscowości Kobyle.

To w tych okolicach, po obu stronach Wisłoka, na terenach istniejącej wcześniej wioski Kobyle, miało być założone miasto o nazwie Wisłok.

Miasto, które nigdy nie powstało.

Akcję osiedleńczą wzdłuż rzeki Wisłok prowadzili już od XII wieku Cysterci z Koprzywnicy kolonizując rejon dzisiejszej Kotliny Frysztackiej. Nieco później (w początkach XIV wieku) większość tutejszych terenów było już własnością królewską. W czasach Kazimierza Wielkiego, po wchłonięciu przez Koronę w 1349 roku Rusi Czerwonej z Lwowem i Haliczem, nasiliła się akcja osiedleńcza. Król Kazimierz nadawał ziemie zasłużonym rycerzom, którzy sprowadzali osadników także niemieckich. Zdarzało się też, że ziemię nadawał nawet ruskim bojarom sprzyjającym Koronie. W roku 1352 zezwolił Krystynowi z Sobniowa, wydając mu stosowny dokument, na lokację wsi Kobyle na prawie magdeburskim. 6 marca 1366 w Sączu wydał król Kazimierz przywilej lokacyjny na założenia miasta na obszarze wioski Kobyle, które miało się nazywać Wisłok. Nowe miasto, które miało zajmować teren po obu stronach rzeki i rozciągać się na obszarze 200 łanów począwszy od Pogorzela (okolice Bramy Frysztackiej) aż do osady Łąckie Poręby (dzisiejsze Łączki Jagiellońskie) miał założyć niejaki Handzelin Rench.

Dolina rzeki Wisłok w okolicach Bramy Frysztackiej.

Nieco wcześniej, bo już w końcu XII wieku, Cystersi z Koprzywnicy założyli wieś na wzgórzu po lewej stronie Wisłoka. Z czasem zaczęła ona się dobrze rozwijać bo jej mieszkańcy zwolnieni byli z różnych danin i obowiązków. Dzięki tym różnym wolniznom otrzymało miano miasta zakonu koprzywnickiego i nazywane było z niem. Freistadt (w tłumaczeniu Wolne Miasto), co w spolszczeniu brzmiało Frysztat (dzisiejszy Frysztak). Lokowane było na prawie magdeburskim przez osadników niemieckich wspieranych przez Cystersów. Niestety – z niewiadomych powodów miasto Wisłok jednak nie przetrwało zbyt długo. Najpewniej to liczne przywileje i korzystniejsza lokalizacja Frysztaka spowodowała, że Wisłok nie wytrzymał konkurencji tak blisko położonego miasta.

Widok na Frysztak.

W roku 1374, królowa regentka – Elżbieta Łokietkówna – nadaje cystersom z Koprzywnicy Frysztak w zamian za odebrane im jeszcze przez Kazimierza Wielkiego Jasło i to właśnie w tym dokumencie po raz pierwszy pojawia się nazwa Frysztak. Później kilkakrotnie zmieniają się właściciele Frysztaka. Dopiero w1429 roku Frysztak kupuje Jan z Kołaczyc, który zmieniając nazwisko w efekcie staje się protoplastą rodu Frysztackich.
Zapewne to on był ojcem słynnego Mikołaja Frysztackiego – wojewody siedmiogrodzkiego i dowódcy rycerstwa polskiego na Węgrzech. Rodzina Frysztackich władała tymi ziemiami praktycznie do końca XVI wieku. Przez małżeństwo Jana Ankwicza z Zofią, córką Erazma Frysztackiego, co miało miejsce w 1606 roku, wraz z Kobylem i Cieszyną Frysztak przechodzi w ręce Ankwiczów. W późniejszych wiekach włodarze Frysztaka zmieniali się często.

W okresie międzywojennym XX wieku, w 1932 Frysztak utracił prawa miejskie. Obecnie jest siedzibą gminy i stanowi lokalny ośrodek kulturalny i gospodarczy.

Przysiółek Rzym i wczesnośredniowieczne grodzisko.

Kilkaset metrów za tym skrzyżowaniem kończą się zabudowania Kobyla a nieco dalej pojawiają się pierwsze budynki kolejnego przysiółku zwanego Rzym.

Wiejska droga w przysiółku Rzym.
Stary dom w górnej części przysiółka Kobyla – Rzym.

Tutaj, skręcając w drogę odchodzącą w prawo i mijając stare drewniane budynki mieszkalne, pamiętające jeszcze czasy przedwojenne, można wspiąć się na wysokie strome wzgórze.

Przysiółek wsi Kobyle – Rzym.

Na jego wierzchołku w średniowieczu znajdowało się niewielkie grodzisko.

Podczas tej wędrówki grodziska nie odwiedziliśmy bo plany były nieco inne a ponadto towarzyszył nam młody pies. Kilka dni później wybrałem się w to miejsce sam dysponując większą ilością czasu i możliwości na spenetrowanie tego miejsca. Przeszedłem się wtedy przez przysiółek Rzym i wzniesienie Ostatek na grzbiet Herbów usłany ostańcami skalnymi. Następnie na niewielkiej przełączce opuściwszy grzbiet Herbów zszedłem plątaniną leśnych dróżek do nieczynnego kamieniołomu.

Ruiny budynku na skraju lasu w przysiółku Rzym.

Grodzisko to miało strategiczne znaczenie, gdyż strzegło traktu biegnącego przez zwężającą się tu bardzo dolinę rzeki Wisłok w tzw. dzisiaj Bramie Frysztackiej. Umiejscowione było na wierzchołku (330 m n.p.m.) stromego ramienia odchodzącego od szczytu Ostatek (393 m n.p.m.) łączącego się z grzbietem Herbów w Paśmie Jazowskim.

Ławeczka i szlakowskaz pod grodziskiem.

Grodzisko zostało odkryte dopiero w 1991 roku przez archeologów Jana Garncarskiego i Antoniego Lubelczyka. W następnym roku wykonano kilka wykopów i przeprowadzono prace sondażowe, w wyniku których znaleziono nieliczne fragmenty dość dobrze obtoczonej ceramiki wczesnośredniowiecznej, żelazne okucia, ostrogę oraz mocno skorodowany fragment noża żelaznego. Grodzisko to miało wydłużony owalny kształt o wymiarach 150 m długości i 100 m szerokości oraz stożkowate wyniesienie o średnicy około 30 m.

Majdan wczesnośredniowiecznego grodziska nad Kobylem strzegącego dawniej przełomu Wisłoka.
Majdan grodziska.

Całość otoczona była wałem ziemnym o wysokości około 70 cm.

Zarys fosy wczesnośredniowiecznego grodziska strzegącego traktu handlowego nad Bramą Frysztacką.

Znalezione archetypy pozwoliły datować ten obiekt na młodszą fazę wczesnego średniowiecza. Nie stwierdzono, żeby grodzisko istniało jeszcze po lokacji średniowiecznej wsi Kobyle.

Stromy wał grodziska od północnej strony.

Teren grodziska porasta obecnie bukowy las z domieszką innych gatunków drzew z przewagą grabia i jodły.

Poniżej grodziska, na stromym, południowo-zachodnim stoku znajduje się zarastająca niezbyt jeszcze gęsto niewysokimi krzewami i młodymi drzewkami polana. Rozciąga się stąd ciekawy choć nieco ograniczony widok na Frysztak i fragmenty Pogórza Strzyżowskiego.

Widok na Frysztak z polanki pod wczesnośredniowiecznym grodziskiem nad Kobylem.

Z grodziska zalesionym grzbietem Pasma Jazowej kieruję się na wschód aby wejść jeszcze na szczyt wzniesienia Ostatek. Jest on porośnięty grądowym lasem więc widoków z niego nie ma żadnych.

Grądowy las na szczycie wzniesienia Ostatek.

Brama Frysztacka.

Za drogą skręcającą do przysiółka Rzym dolina zaczyna się mocno zwężać ponieważ Wisłok przełamuje się tutaj przez stromo opadające z obu jego stron strome stoki ciągnących się pasm o charakterze górskim. Ten malowniczy przełom Wisłoka nazwany został Bramą Frysztacką.

Przełom Wisłoka w Bramie Frysztackiej.

Rzeka Wisłok stanowi naturalną granicę między dwoma pogórzami karpackimi. Po jej lewej (orograficznie) stronie leży Pogórze Strzyżowskie a po prawej Pogórze Dynowskie. Miliony lat temu wody rzeki Wisłok utorowały sobie drogę przebijając się przez najniższe obniżenie w długim na ponad 30 km paśmie górskim, ciągnącym się z północnego zachodu na południowy wschód. W konsekwencji podzieliły ten długi wał praktycznie na dwie części. Jedno z nich nazywa się Pasmem Klonowej Góry a to drugie to Pasmo Jazowej i Czarnówki ciągnące się aż do Pasma Suchej Góry. Tuż za Bramą Frysztacką Wisłok zmienia raptownie swój kierunek skręcając niemal pod kątem prostym z północy na wschód.

Wisłok między Kobylem a Jazową.

Tuż przed zwężającą się doliną Wisłoka znajduje się kolejna przystań kajakowa „Brama Frysztacka”. Po jej minięciu wody Wisłoka spływają już spokojnie w stronę wioski Jazowa. Na wysokości pierwszych zabudowań Jazowej przyjmuje swój lewobrzeżny dopływ – Stępinkę.

Ujście Stępinki do Wisłoka w okolicach Jazowej.

Stąd już tylko kilometr pozostał do nam długodystansowego szlaku niebieskiego PTTK: Pustków – Dębica – Wiśniowa – zamek Kamieniec nad Odrzykoniem. Odcinkiem tego szlaku będziemy dalej szli do rezerwatu „Herby” aby podziwiać liczne tutaj, rozrzucone po lesie oraz wyrastające z grzbietu Pasma Jazowej, ostańce i wychodnie skalne. Zbudowane są one głównie z piaskowców istebniańskich.

Piaskowiec istebniański.

To skała osadowa, która powstawała na przełomie kredy i paleogenu, na dnie morza z nanoszonych przez rzeki i osadzających się warstw żwiru, piasku czy mułu, poddawana ciśnieniu, i różnym innym procesom. Piaskowce istebniańskie zawierają w swoim składzie średnio i gruboziarniste zlepieńce utworzone z otoczaków, kwarcu i łupków, łączone spoiwem ilastym. Zwykle są to skały barwy bladożółtej, rdzawej i szarobrunatnej. Tworzą ławice o dużej miąższości, dochodzące nawet do kilku metrów. Ze względu na obecność ilastego spoiwa łatwo się rozpadają chociaż bywają też odmiany bardziej zwięzłe, które mogą być stosowane jako kamień budowlany (płyty, cokoły, stopnie) Przykładem wykorzystywania dla budownictwa tych skał są dość liczne kamieniołomy występujące na pogórzach karpackich.

Położony nieopodal Jazowej grzbiet Herbów charakteryzuje się wystającymi z podłoża w różnych formach i kształtach, odkrytymi materiałami skalnymi. Te niewątpliwie godne uwagi wypukłe i wklęsłe formy skalne są wynikiem procesów erozyjnych.

W celu ochrony tych skał utworzono tu w 1999 roku rezerwat przyrody i nazwano go „Herby”.

Rezerwat „Herby”,

do którego właśnie wchodzimy niebieskim szkalkiem PTTK, położony jest w granicach Czarnorzecko-Strzyżowskiego Parku Krajobrazowego po obu stronach „Bramy Frysztackiej”. Składa się z dwóch różnych obszarowo części, z których mniejsza znajduje się na Pogórzu Strzyżowskich a większa na Pogórzu Dynowskim. Zajmuje obszar 145,85 (a jego otulina 175,43 ha), którego rzeźba jest bardzo urozmaicona. Kształtują ją wznoszące się i opadające grzbiety o charakterze górskim usłane sporą ilością wystających tu i ówdzie pojedynczych lub skupionych w grupach skał. Także strome zbocza oraz głębokie jary i dolinki potoków. Ponadto stare, nieczynne już dwa kamieniołomy odkrywające przed zainteresowanymi budowę geologiczną tych terenów.

Atrakcyjności tego rezerwatu przydaje jeszcze malowniczy przełom Wisłoka w Bramie Frysztackiej.

Najniższy punkt rezerwatu to dolina rzeki Wisłok znajdująca się na wysokości 235 m n.p.m. a najwyższym kulminacja grzbietu o wysokości 455 m n.p.m. Głównymi gatunkami drzew porastającymi tutejsze lasy są buk i jodła. Ponadto można tu znaleźć graby, dęby, jawory, brzozy i sosny. Rośnie tu też 160 gatunków roślin, z których 13 podlega ochronie gatunkowej. Są to: buławnik mieczolistny, skrzyp olbrzymi, widłak wroniec, widłak jałowcowaty, paprotka zwyczajna, wawrzynek wilczełyko, kruszczyk szerokolistny, bluszcz pospolity, pierwiosnka wyniosła, kopytnik pospolity, marzanka wonna i kalina koralowa. 

Często można spotkać tu sarny, rzadziej dziki i jelenie. Z mniejszych ssaków można natknąć się na kunę leśną, łasicę, krety i wiewiórki. Także zająca szaraka, mysz leśną i polną oraz nornicę rudą. Z drapieżnych ptaków zobaczyć można jastrzębie, myszołowy, sowy. Występuje tu też kilka gatunków dzięciołów. Spośród innych reprezentantów awifauny zidentyfikowano sójkę, kowalika, kosa, ziębę, drozda, pliszkę żółtą i górską. Gady żyjące na tym terenie to: jaszczurki – zwinka i żyworodna, padalec, zaskroniec i żmija zygzakowata. Płazy reprezentuje kumak górski, ropucha szara, rzekotka drzewna oraz żaba trawna.

„Ostoja Wędrowca”.

Opis rezerwatu przedstawia wiele atrakcji o czym można się przekonać naocznie przechadzając się tutaj wyznakowanym szlakiem. Po niezbyt stromym podejściu dochodzimy do granicy rezerwatu. Od tego miejsca zaczyna się strome podejście liczące niecałe 400 metrów. Na wypłaszczeniu od prawej strony dołącza dróżka leśna, którą można dojść do grodziska i dalej do przysiółka Rzym. To tu wchodzimy na odcinek gminnego szlaku edukacyjnego nazywanego ścieżką edukacyjną „Kamienne Herby”. Pokrywa się ona odtąd z przebiegiem szlaku niebieskiego PTTK.

Kiedy kilka dni później sam wybrałem się na grodzisko właśnie tą ścieżką dotarłem do grzbietu Herbów.

Około sto pięćdziesiąt metrów dalej dochodzimy do całkiem przyzwoitego deszczochronu „Ostoja Wędrowca”.

Deszczochron Ostoja Wędrowca w rezerwacie „Herby”, przy szlaku niebieskim.

Jest tu też ławeczka na której można przysiąść i odpocząć, napić się gorącego napoju z termosu ewentualnie coś przekąsić (jeśli oczywiście ma się to z sobą). Wewnątrz deszczochronu znalazłem dwa zeszyty przeznaczone do pamiątkowych wpisów ale już prawie całokwicie zapełnione. Jest tu też miotła, którą należałoby się posłużyć aby nie zostawić bałaganu po sobie.

Esencja Grzbietu Herbów w Paśmie Jazowej.

Za „Ostoją Wędrowca” znów zaczyna się strome podejście a później pierwsze skałki. Aby do nich dojść trzeba by zejść w prawo od szlaku i poszukać ich wśród drzew. Myślę, że nie warto bo nie są zbyt atrakcyjne. To płaskie, bez żadnych ciekawych form, dość duże kamienie porośnięte mchem.

O wiele ciekawsze wystają gdzieniegdzie z głównego grzbietu. Wkrótce zaczyna się wyraźnie strome podejście i ciekawszy już ostaniec skalny. Za nim na szczycie wzniesienia znajduje się największa z pewnością i najatrakcyjniejsza wychodnia skalna zwana Wielką Skałą.

Obok niej na odchodzącym w kierunku zachodnim ramieniu leżą kolejne dwie wychodnie piaskowcowe.

Za tą największą skałą schodzimy w dół mijając kolejne, wystające z ziemi piaskowcowe ostańce.

Wkrótce osiągamy niewielką przełączkę w grzbiecie Herbów, przez którą prowadzi dróżka leśna. Skręcając w lewo można nią zejść do Jazowej a w prawo do Kobyla przez przysiółek Wyręby.

To tą właśnie drogą (kiedy wędrowałem tu sam) zszedłem do nieczynnego kamieniołomu.

Nieczynny kamieniołom w Kobylu.

Kamieniołom w Kobylu, w którym pozyskiwano piaskowce w facji inoceramowej funkcjonował do roku 1971. Znajduje się on w otulinie rezerwatu w odległości około kilometra od Kobyla (ściślej mówiąc powyżej drogi z Kobyla do przysiółka Wyręby).

Do dziś zachowały się trzy poziomy eksploatowanych ścian. Przez dziesiątki lat od zamknięcia kamieniołomu procesy grawitacyjne czyli odrywanie się, zsuwanie i spełzywanie skał spowodowały, że widoków szerokich skalistych ścian nie ma tu już za wiele. Ponadto zarastanie ich przez roślinność pogłębiło to wrażenie. Mimo to jest tu jeszcze sporo widocznych, najodporniejszych na wietrzenie gruboławicowych piaskowców istebniańskich – co wyraźnie widać na załączonych zdjęciach.

Widok z drugiego tarasu kamieniołomu w dół.
Zarastająca ściana wyrobiska.
Najniższy poziom nieczynnego kamieniołomu.

Na skraju nieczynnego kamieniołomu wznosił się niegdyś pomnik przyrody nieożywionej. Była to wysoka na 7 metrów i mierząca 16 metrów w obwodzie skała w formie grzyba. Niestety wysadzono ją w powietrze prawdopodobnie niedługo potem jak został objęty ochroną. Wg innych źródeł miał on zostać zniszczony w 1971 roku, najprawdopodobniej na polecenie ówczesnego kierownika grupy robót rzeszowskiego przedsiębiorstwa Kruszgeo. Nie wiem co powoduje ludźmi podejmującymi takie decyzje i kim trzeba być żeby na takie dewastowanie chronionych obiektów przyzwalać? Powstrzymam się jednak od dalszych komentarzy.

Faktem jest, że po pomniku przyrody nieożywionej pozostało w efekcie tylko kilka niewielkich bloków skalnych. Odłamki te leżą poniżej miejsca, gdzie się pomnik ten się wznosił.

Tu wracam do opisu grzbietu Herbów.

– Za przełączką znów mamy strome podejście a grzbiet usłany jest jeszcze większą ilością kamiennych ostańców. Czasem przypominają mi się skaliste granie podobne do tych jakie spotykałem często w wysokich górach.

Wkrótce dochodzimy do kulminacji całego grzbietu Herbów a ta kulminacja to Piaskowa Góra o wysokości bezwzględnej 455 m n.p.m. W jej okolicy jest już całkiem sporo piaskowcowych wychodni o fantazyjnych kształtach.

Myślę, że naprawdę warto je zobaczyć, zwłaszcza, że teraz podczas bezśnieżnej zimy dodaje im kolorytu żywo-zielony mech obficie porastający te kamienie.

Przysiółek Podlesie.

Po zejściu z grzbietu Piaskowej Góry dochodzimy do granicy rezerwatu opuszczając go po dojściu do stokówki. Stokówką – innymi słowy – drogą służącą do wywozu drewna z lasu, idziemy w kierunku południowym. Dochodzimy wkrótce do – wyglądających na opuszczone – zabudowań.

Po przejściu kolejnego kilometra docieramy do przysiółka Łęk Strzyżowskich zwanego Podlesie. Jest tu kilka zamieszkałych domostw i gospodarstw. Widać także rozpoczęte budowy nowych domów oraz remontowane stare budynki.

Tutaj też opuszczamy drogę do Łęk Strzyżowskich i skręcamy ostro w gruntową drogę prowadzącą na zachód.

Zaraz po wejściu do lasu rzuca się w oczy skromna mogiła z 1994 roku. Prawdopodobnie ktoś zmarł tutaj lub uległ śmiertelnemu wypadkowi.

Około 300 metrów dalej – tym razem z prawej strony drogi – stoi ładna kapliczka. Wymurowana z cegły, mająca otynkowane i pobielone ściany, w których umieszczono pseudogotyckie okna nakryta jest dwuspadowym dachem pokrytym blachą. Dodatkowo – co bardzo rzadko się spotyka – zwieńczona jest miniaturową dzwonnicą. Z wygrawerowanej tablicy na ścianie kapliczki odczytujemy imiona i nazwisko fundatorów, którymi byli Piotr i Tekla Królowie w 1914 roku.

Przez przysiółki Góra i Na Łanie do Kobyla.

W dalszym ciągu idziemy leśną drogą przy której nie ma o tej porze roku nic co zwracałoby naszą uwagę. W końcu docieramy do przysiółku Kobyla nazywanego – Góra. Tutaj, po wyjściu na otwarty teren, odsłania się widok na Pasmo Klonowej Góry z wyraźnie zaznaczoną, stożkową sylwetką Chełmu.

Pasmo Klonowej Góry.

Na trawie, przy rozwidleniu wiejskich dróg leży przewrócony, bo wyrwany z betonowego cokolika, słupek z tabliczkami kierunkowymi szlaków gminnych: pieszego i rowerowego. Na rozwidleniu skręcamy w prawo i idąc przez osadę przypatrujemy się starym, drewnianym domom.

Z roku na rok w malowniczych miejscach w górach, czy to na pogórzach, ich liczba się zmniejsza. Albo znikają albo też kupowane są przez bogatszych ludzi, remontowane i w efekcie zamieniane na domy mieszkalne czy też letniskowe.

W dalszej części trasy przechodzimy przez kolejny przysiółek Kobyla. Nazywa się on Na Łanie. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że nie ma tu nic ciekawego dla nas. Idziemy więc szybko tym bardziej, że młodziutki piesek bardzo się już zmęczył i czasem trzeba mu pomóc niosąc go na rękach. Droga cały czas sprowadza w dół więc wkrótce dochodzimy do Kobyla.

Kobyle.

Istnieje kilka interpretacji pochodzenia nazwy tej wsi. Prawdopodobnie może się ona wywodzić od faktu, że wieś położona jest w terenie górzystym przypominającym kopy siana nazywane niegdyś gwarowo kobyłami. Wypada tu wyjaśnić, że wysuszone siano było kopione czyli układane na specjalnych drewnianych stojakach zwanych rogolami albo kobyłkami. Wg ks. Władysława Sarny, autora książki „Opis powiatu Jasielskiego pod względem geograficzno – historycznym” wydanej w 1907 roku, wzniesienie górujące nad wsią nazywało się Kobylską Górą. Inna geneza nazwy wywodzi się od samicy konia zwanej potocznie kobyłą – czyli klaczą. Zasłyszana legenda natomiast głosi, że nazwa wsi pochodzi od drewnianej zapory na drodze zwanej dawniej kobylicą.

W centrum wsi znajduje się dwór w stylu ziemiańskim zbudowany w latach 1922 – 1923, który z pewnością zastąpił starszy drewniany, pochodzący prawdopodobnie z I poł. XIX w.

Dawny dwór w Kobylu.

Z pierwotnego budynku zachowały się jedynie sklepione kolebkowo piwnice. Pierwotny dworek był w posiadaniu rodziny Golczewskich, po czym przeszedł w ręce Bielińskich użytkujących go do 1920 roku. Ten murowany zaś należał do Edmunda Bohaczka a w końcu do jego córki Emilii Liszcz, która mieszkała tu do końca wojny.

Obecnie dwór wygląda na nieużytkowany. Otoczony jest zdewastowanym już niestety parkiem, w którym zachowało się kilka okazów starych drzew: akacji, dębów, grabów i lip. W centrum parku rośnie okazała lipa z niewielką, skromną kapliczką przybitą do jej pnia.

Po drugiej stronie drogi, na wysokiej skarpie stoi duży gmach dawnej szkoły. Powstały w 1903 roku budynek ozdobiony jest profilowanym gzymsem podkopowym wspartym na krokszynach. Szkoła w Kobylu działała do roku 2013. Po likwidacji pełniła funkcję bazy noclegowej dla zgrupowań sportowych i imprez turystycznych, organizowanych przez GOSiR we Frysztaku. 

We wsi, pod skarpą, na której stoi budynek dawnej szkoły umiejscowiony jest kamienny pomnik z 1928 r, który poprzednio stał w innym miejscu. W nowe miejsce został przeniesiony w 2011 roku z powodu modernizacji drogi Kobyle – Jazowa. Pomnik ów wzniesiono w 10-tą rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.

Część zachodnia rezerwatu „Herby”.

Jak już wcześniej wspominałem rezerwat „Herby” zajmuje tereny dwóch przylegających do siebie pogórzy. Rozdziela je przełom Wisłoka w miejscu zwanym Bramą Frysztacką.

Wisłok przed Bramą Frysztacką..

Przedstawiając jedną tylko część rezerwatu wywołałbym poczucie niedosytu. Po zakończeniu zwiedzania wschodniej, większej obszarowo części rezerwatu, przeniosłem się więc do jego zachodniej części.

W 1999 roku na wschodnich stokach wzgórza Kopanina 355 m n.p.m. utworzono rezerwat. W obrębie którego znalazł się też nieczynny kamieniołom, który zajmował powierzchnię 9 ha. Pozostałości tego kamieniołomu są głównym obiektem chronionym w tej części rezerwatu. Ponadto ochronie podlega, podobnie jak we wschodniej jego części praktycznie to samo.

Złoża w kamieniołomie „Cieszyna” tworzą gruboławicowe, średnio i drobnoziarniste piaskowce istebniańskie z cienkimi przewarstwieniami łupków, którym mogą towarzyszyć także zlepieńce. W projekcie rezerwatu założono aby można było zachować wyeksploatowane ściany skalne po to by nie utraciły one walorów widokowych i przydatności dla geoturystyki.

Niestety, nie udało się jednak tego zrealizować i w efekcie ściany wyrobisk w znaczącym stopniu ulegają sukcesji wtórnej – potocznie mówiąc – zarośnięciu.

Sukcesja wtórna na wyrobisku.

Nawet najwyżej położony, odsłonięty niegdyś grzbiet, gdzie znajdowało się świetne miejsce widokowe również uległ zasłonięciu przez drzewa. Z prześwitów między gałęziami drzew istnieje jeszcze możliwość spojrzenia w kierunku wschodnim czy też północnym ale efekty są mierne. Wiem co mówię, bo byłem w tym miejscu około 30 lat temu zimą na nartach śladowych. Widok z tego miejsca przedstawiał się wyśmienicie bo był wtedy rozległy.

Młoda buczyna karpacka na grzbiecie wzniesienia górującego nad kamieniołomem skutecznie zasłaniająca widoki.

Utworzono tu wprawdzie jakiś czas temu znakowaną na żółto ścieżkę edukacyjną wokół kamieniołomu o dł. 2 km. Ustawiono stosowne tablice, przygotowano miejsce biwakowe i co z tego skoro gmina o to nie dba. Może władze gminy wychodzą z założenia, że „turyści” poprzestają tu na upieczeniu kiełbaski na ognisku i popiciu jej piwem?

Pole biwakowe i tablice informacyjne obok dawnego kamieniołomu w Cieszynie.

Cieszyński kamieniołom.

Powstał w II połowie XIX wieku a jego dalszy rozwój łączył się z budową linii kolejowej relacji Jasło – Rzeszów. Miało to miejsce w latach 1889-1890.

Podczas II wojny światowej poniżej kamieniołomu znajdował się obóz pracy przymusowej dla więźniów z obozu w Szebniach. Pracowali oni przy budowie niemieckiego kompleksu wojennych schronów na terenie wsi Stępina i Cieszyna.

Po wojnie wciąż wydobywano kamienie jednakże już w połowie lat 60-tych warunki pozyskiwania kamienia stawały się coraz trudniejsze. W konsekwencji eksploatacja kamieniołomu powoli zamierała.

Do dzisiaj prócz zarastających wyrobisk pozostały ruiny budynków gospodarczych murowanych z betonowych bloczków.

Na końcu muszę szczerze wyznać, że przejście gminną ścieżką edukacyjną znakowaną na żółto jest dość uciążliwe. Znaki są już bardzo wypłowiałe więc zauważyć je trudno. Samosiejki z roku na rok są coraz wyższe więc bardzo utrudniają przedzieranie się między nimi. Może dla mnie nie jest problem bo jestem przyzwyczajony do łażenia po nieoznakowanych ścieżkach i dobrze sobie z tym radzę ale dla przeciętnego, niedzielnego turysty może to być duże wyzwanie. Jednym zdaniem – ścieżka ta wymaga solidnego odnowienia.

Na koniec przedstawiam mapkę z zaznaczonym przebiegiem tras wędrówek w opisywanym artykule.

Kolorem liliowym oznaczyłem trasę przebytą razem z koleżanką i jej psem natomiast czerwonym trasę przebytą samotnie w obu częściach rezerwatu „Herby”.

W centralnym punkcie mapy oznaczonej krzyżykiem znajduje się dawny kamieniołom. Kamieniołom ów położony jest w otulinie rezerwatu.

Tekst, opracowanie i zdjęcia – Antoni Noga.

  • Przy pracy nad artykułem wspomagałem się opracowaniem: „Potencjał geoturystyczny nieczynnych kamieniołomów Czarnorzecko-Strzyżowskiego Parku Krajobrazowego” – autorzy Tomasz Wójcik, Maria Ziaja, Agata Ćwik.
  • korzystałem też ze „Strzyżowskiego Rocznika Muzealnego”.
  • oraz z książki „Opis Powiatu Jasielskiego pod względem geograficzno-historycznym” autorstwa ks. Władysława Sarny wydanego w 1907 roku.

0 0 votes
Article Rating

Powiązane zdjęcia:

Subscribe
Powiadom o
guest

3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Magda
10 miesięcy temu

Ooo, informacje, których szukałam odnośnie zachodniej części rezerwatu. Tablice informacyjne radośnie głoszą, że jakaś ścieżka tam jest, mapy mobilne pokazują, że jednak nie i nie bardzo wiadomo, komu wierzyć. Teraz już w głowie trochę jaśniej i plan na wypad w okolicę nabiera konkretnych kształtów 😉

Paweł
Paweł
1 rok temu

Były drzwi – do zaginionego świata, teraz jest brama Frysztacka. Wchodzę!!! Ponoć w województwie podkarpackim jest 97 rezerwatów.Ja póki co poznaję te które opisujesz. Masz dar patrzenia i WIDZENIA, nie tylko patrzenia. Wykorzystuję to. Efektem tego daru jest, że potrafisz coś ciekawego napisać o miejscach, w których na pierwszy rzut oka mógłbym wyskoczyć(!) na Ciebie, że tutaj niewiele ciekawego albo nic. A Ty piszesz…. Baaaa. Nawet sugerujesz z moją ulubioną ironią, że pieczoną kiełbaskę piwem się popija i na tym poprzestaje uprawianie regionalnej turystyki. Wciągasz w to gminnych urzędasów co zapewne wśród nich uchodzi za kalumnie i pomówienia:) Wszak to… Czytaj więcej »