Wędrówki górskie, rowerowe wyprawy, backcountry, podróże.

Maślana Góra – Beskidzkie Morskie Oko – Łęgi – Wólka – Szymbark.

Pod koniec pierwszej połowy października – a więc w porze babiego lata i przepięknych kolorów jesieni – wybraliśmy się z koleżanką w okolice Szymbarku. Pierwszym z celów naszej wędrówki było wejście na szczyt Maślanej Góry. Następnym największe osuwisko w Karpatach polskich zwane Osuwiskiem Szklarki i znajdujące się w tym rejonie urokliwe jeziorko osuwiskowe. „Beskidzkie Morskie Oko” – bo tak nazwane zostało to jeziorko – powstało w wyniku kilkukrotnego osunięcia się gruntu po długotrwałych i obfitych opadach deszczu. Ogromne masy ziemi porośniętej lasem i materiału skalnego zsunęło się z zachodnich stoków Jeleniej Góry oraz południowych stoków Maślanej Góry niszcząc wszystko po drodze i tamując odpływ wody potoków.

Beskidzkie Morskie Oko.

Kolejnym celem było zejście do doliny rzeki Ropy i zwiedzenie zabytkowego cmentarza z I wojny światowej w przysiółku Łęgi za Górą. Później przejście do Wólki, gdzie znajduje się zabytkowa, dawna cerkiew greckokatolicka i zaniedbany cmentarz łemkowski. Na koniec doliną Ropy udaliśmy się do Kasztelu i Skansenu Wsi Pogórzańskiej w Szymbarku.

Skansen Wsi Pogórzańskiej w Szymbarku.

Samochód zaparkowaliśmy na dużym parkingu w samym centrum tego dawnego miasteczka (prawa miejskie Szymbark posiadał już od drugiej połowy XIV wieku a stracił je około roku 1595). Obecnie jest to duża wieś, głównie letniskowa, w powiecie gorlickim, we wschodniej Małopolsce.

Podejście na Jelenią Górę.

Z centrum Szymbarku kierujemy się na północ za znakami zielonego szlaku PTTK, mijając z lewej strony duży, zadbany piętrowy budynek drewniany. Pamiętam, że dawniej – jeszcze w latach 70-tych XX wieku mieścił się w nim DW Kamionka. Obecnie ten pensjonat nazywa się Willa Perełka.

Po minięciu ostatnich zabudowań opuszczamy asfaltową drogę kierujemy się w stronę lasu.

Wchodząc w las, początkowo w kierunku północnym zaczynamy strome podejście. Wkrótce grzbiet skręca na północny zachód. Idąc dalej stromym grzbietowym podejściem osiągamy sięgające aż tutaj ostatnie zabudowania przysiółku Kamionka.

Pasieka na skraju lasu w przysiółku Kamionka.

Warto na tym odcinku zejść na chwilę ze szlaku na skraj lasu aby spojrzeć na okolice Gorlic i otaczające je góry. Widoki z tych miejsc są naprawdę bardzo ładne.

Widok z przysiółka Kamionka na południowy wschód z pasmami Beskidu Niskiego w głębi.
Glinik Marianpolski (z wysokim kominem) i Gorlice – widok z Kamionki.

Kontynuując dalszą wędrówkę masywem Maślanej Góry grzbiet zmienia kierunek na zachodni i po kilkunastu minutach osiągamy wierzchołek Jeleniej Góry.

Na południowo-wschodnim stoku Jeleniej Góry w maju 1984 roku utworzono rezerwat przyrody Jelenia Góra im. Stanisława Gabryela. Obejmuje on źródliskowy obszar bezimiennego potoku wraz z jego stromymi, urwistymi jarami, które porasta jaworowy las i buczyna karpacka z domieszką jodły. Wraz z jaworzyną górską chroni się w nim stanowiska paproci – języcznika zwyczajnego (Phyllitis scolopendrium) oraz bogate runo leśne z wieloma innymi roślinami.

Maślana Góra (753 m).

Z wierzchołka Jeleniej Góry schodzimy w niewielkie siodło, w którym grzbiet ponownie skręca na północny zachód. Tutaj też mamy początek (lub jak kto woli koniec) szlaku oznaczonego biało niebieskimi kwadratami. Sprowadza on do Morskiego Oka i dalej do przysiółka Łęgi za Górą. My jednak do beskidzkiego Morskiego Oka pójdziemy inaczej. Stąd znów zaczynamy kolejne podejście – tym razem na najwyższe wzniesienie tego Masywu – czyli Maślaną Górę.

Od strony, którą wchodzimy na szczyt podejście nie jest zbyt strome. Sama wierzchowina szczytowa jest dość płaska i rozległa oraz ma formę trójramiennego rozrogu. Na szczycie znajduje się wysoki i widoczny z daleka maszt telekomunikacyjny. Na pniu wysokiego buka z zabliźnionymi ranami ciętymi na korze, zadanymi drzewu przez imbecyli, znajduje się tabliczka z nazwą i wysokością szczytu oraz strzałki kierunkowe zielonego szlaku PTTK im. Wincentego Pola.

Masyw Maślanej Góry – położenie.

Znajduje się on w północno-zachodnim skraju Beskidu Niskiego i wchodzi w skład Gór Grybowskich.

Najprościej mówiąc masyw Maślanej Góry położony jest między Grybowem a Gorlicami. Szczegółowiej zaś – od południowo-zachodniej strony ogranicza ten masyw dolina Grodkówki, od zachodniej strony dolina Białej (Dunajcowej) a od strony północno-zachodniej w okolicach Szalowej dolina Polnianki. Dolina Bystrzanki, dopływu Ropy stanowi jego północno-wschodnią i wschodnią granicę. Południowo i południowo-wschodnią zaś dolina Ropy w rejonie Szymbarku. Tak więc masyw ten ma charakter wyspowy.

Warto tu wyjaśnić, że masyw ów posiada trzy wyraźne kulminacje: najniższą Jelenią Górę (684m n.p.m.), najwyższą Maślaną Górę (753m n.p.m.) i wysuniętą najbardziej na północny zachód Zieloną Górę (689m n.p.m.). Masyw ten nazywany bywał dawniej masywem Trzech Kopców a wśród starszych turystów krążyła taka oto zagadka: „Jak nazywa się góra leżąca pomiędzy Jelenią Górą a Zieloną Górą?” Większość pytanych główkowało mając na myśli znane polskie miasta. Dla dobrze znających Beskid Niski odpowiedź była prosta – ta góra to Maślana Góra 😉 .

W drodze do Beskidzkiego Morskiego Oka.

Na szczycie nie zatrzymujemy się zbyt długo bo nie mamy z niego żadnych widoków. Schodzimy z niego leśną drogą odchodzącą od wierzchowiny na południowy zachód.

Drogą ze szczytu po przejściu około 500 metrów docieramy do stokówki, którą dalej idziemy na południe. Mieszane lasy południowo-zachodnich stoków Maślanej i Jeleniej Góry dobrze oświetlone przez słońce, mienią się żywymi barwami tej pory roku. Nic tylko cieszyć się z tego zjawiska.

Stokówka pod Maślaną Górą.

Serią ostrych zakrętów prowadzących teraz w ogólnym kierunku wschodnim wchodzimy w okolice osuwiska. Po chwili spotykamy znaki biało-niebieskiego szlaku i wkrótce osiągamy otoczone drewnianymi palikami niezbyt duże jeziorko.

Osuwisko Szklarki i beskidzkie Morskie Oko.

Na południe od głównego grzbietu masywu Maślanej Góry i u zachodnich stoków Jeleniej Góry znajduje się największe w Karpatach polskich osuwisko. Jako pierwszy pisał o nim geograf  Ewaryst Andrzej Kuropatnicki w swojej pracy „Geografia albo dokładne opisanie Królestw Galicyi i Lodomeryi” zaledwie dwa lata później, po powstaniu osuwiska. A miało ono miejsce w roku 1784.

Na początku XX wieku, a konkretnie w 1913 roku, znów po długotrwałych i obfitych opadach deszczu osunęły się potężne ławice skalne, warstwy łupków i zwały ziemi, porywając i niszcząc kilkaset ha lasów, pól, łąk oraz kilka budynków w przysiółku Szklarki. W wyniku tych ruchów powstały liczne szczeliny oraz wzgórki a nawet przepastne ściany. Zatamowane wody spływających potoków utworzyły też niewielkie jeziorko, które z czasem miejscowa ludność nazwała Morskim Okiem. Osuwisko z 1913 roku miało 2600 m długości przy różnicy wzniesień 285 m (wg. opisu Adama Wójcika z 1959 roku.).

Opadłe liście na powierzchni wody beskidzkiego Morskiego Oka.

O tym, że osuwisko nie jest stabilne świadczy bez wątpienia kolejne osunięcie się gruntu, które miało miejsce w czerwcu 1974 r. Obecnie jego powierzchnię szacuje się na około 48 ha a grubość osuniętej warstwy sięga 9 metrów.

Owo jeziorko osuwiskowe, które z czasem miejscowa ludność nazwała Morskim Okiem zajmuje obszar o wymiarach 50 x 20 metrów. Obecnie jest ono ogrodzone drewnianymi żerdziami wspartymi na drewnianych palach.

Coraz częściej zdarza się, że w powtarzających się okresach letnich suszy jeziorko bardzo traci na swoim uroku z powodu utraty znacznej ilości wody.

Zejście przez przysiółek Kaweczkówka do Łęgów za Górą w dolinie Ropy.

Przy Morskim Oku zatrzymaliśmy się na nieco dłuższy czas aby dokładniej obejrzeć i sfotografować to miejsce oraz jego okolice. Posililiśmy się też robiąc sobie krótki odpoczynek.

W stronę doliny Ropy schodziliśmy krętą stokówką …

… aby po wyjściu z lasu zatrzymywać się co jakiś czas aby nacieszyć oczy rozległymi widokami na góry Beskidu Niskiego.

widok na góry
Od lewej: Bartnia Góra, Miejska Góra i Suchy Wierch daleko w głębi stożek Jaworzyny Konieczniańskiej.

W pewnym momencie minęliśmy się z dwoma rowerzystami prowadzącymi swoje rowery pod stromo wznoszącą się w tym miejscu drogę. Robiąc zdjęcia przez nieuwagę poruszyłem aparatem i jak się później okazało zdjęcia wyszły mocno nieostre i poruszone. Wyszła z tego bardzo ciekawa impresja więc postanowiłem jedno z nich tutaj zamieścić.

Rowerowa impresja.

O tej porze roku w lasach sporo grzybów więc czasem można się po nie pochylić.

Z drogi przez przysiółek Kaweczkówka otworzył się nam widok na charakterystyczny masyw Chełmu.

Chełm (780 m n.p.m.).

Później przechodziliśmy obok łąk zrytych przez stadko dzików.

Buchtowisko.
Widok z zejścia do Łęgów za Górą na Łęgi za Wodą w dolinie Ropy.

Równie interesujące okazało się przejście utwardzoną drogą przez wioskę bo i tu napotkaliśmy kilka ciekawych „obiektów” i widoków do sfotografowania.

Zejście przez Łęgi w dolinę Ropy jest strome. Zachowało się tutaj sporo drewnianych domów, które po remontach bardzo ładnie się prezentują.

Owocowy sad.

W Łęgach za Górą znajduje się Specjalny Ośrodek Szkolno–Wychowawczy im. Janusza Korczaka, który działa tu od 1967 roku. Jego siedziba mieści się w dawnym dworku szlacheckim rodziny Groblewskich. Dworek zbudowano w latach 1906 – 1907 a w 1938 dobudowano piętro.

Widok na budynek Ośrodka Szkolno–Wychowawczego w Szymbarku – Łęgach ze stoków Palenicy.

Po II wojnie światowej w latach 1947-50 w dworku funkcjonowała szkoła rolnicza a w 1952 roku działał tu Państwowy Dom Wczasów Dziecięcych.

Cmentarz z I wojny światowej nr 73 – Szymbark.

Obok drogi krajowej nr 28 przy zagajniku stoi betonowy słupek-drogowskaz wskazujący drogę do cmentarza z I Wojny Światowej nr 73 – Szymbark-Łęgi.

Umiejscowiony on jest około 200 metrów na północny zachód od drogi głównej. Należy do Cmentarnego Okręgu nr III – Gorlice, którego naczelnym projektantem był Hans Mayr. Cmentarz powstał w sąsiedztwie majątku Kazimierza Groblewskiego, nieopodal szpitala polowego w 1915 roku. Zaprojektowano go na planie zbliżonym do kwadratu. Otoczony jest z trzech stron betonowym, pełnym murem. Tylko jedną, frontową stronę cmentarza ograniczają metalowe przęsła rozpięte na słupkach z kamienia łamanego. Tu też znajduje się furta wejściowa. Pomnik centralny stanowi drewniany krzyż z półkolistym blaszanym nakryciem.

Cmentarz nr 73 z I Wojny Światowej zaprojektowany przez Hansa Mayra.

W 33 pojedynczych grobach i 2 mogiłach zbiorowych pochowano w sumie 37 poległych żołnierzy w tym16 z armii austro-węgierskiej i 21 z niemieckiej Wszyscy zginęli na początku maja 1915 roku.

Stary dom w Łęgach za Wodą i dolina Ropy.

Przysiółek Łęgi za Górą zostawiamy i mostem nad rzeką Ropą przechodzimy na jej drugi brzeg aby znaleźć się w Łęgach za Wodą.

Ropa w Łęgach (przysiółek Szymbarku).

Niewiele tu zabudowań i droga, którą idziemy jest kiepskiej jakości. Nie idziemy jednak nią zbyt długo, bo już po około 400 metrach i dość łagodnym podejściu, osiągamy rozdroże, gdzie skręcamy na wschód. Idąc skrajem lasu ze stoku wzniesienia otwiera się ciekawy widok na leżące u stóp masywu Maślanej Góry Łęgi za Górą.

Warto więc się tutaj zatrzymać, obejrzeć okolice robiąc przy okazji zdjęcia i uzupełnić płyny.

Widok spod stoków Palenicy na masyw Maślanej Góry.

Dalsza droga widać, że od wielu lat bardzo rzadko używana, powoli zarasta krzakami i trawą. W pewnym momencie rzuca się w oczy dziwnie ukształtowane drzewo oraz bielejące okiennice w ciemnej ścianie zasłoniętej gęstwiną krzaków i drzew owocowych. Z bliższej odległości widać też zarys dachu drewnianego domu. Lubię takie stare, opuszczone dawno temu domy więc musimy się tutaj zatrzymać aby dokładniej mu się przyjrzeć.

Solidny kiedyś dom zbudowany z bali, zwieńczony jest czterospadowym dachem. Dach kryje rdzewiejącą już blacha. Komin nakryty zardzewiałym wiadrem – pewnością założył je ktoś po to aby nie wlewała się do wewnątrz deszczowa woda. Na frontowej ścianie domu widnieje jeszcze tabliczka z numerem 626 – Szymbark. Przy wschodniej ścianie zaś dostawiono sławojkę.

Dom otoczony starymi, zdziczałymi już drzewami owocowymi oraz samosiejkami pospolitych drzew i krzewów. Kiedyś musiał być tutaj rozkwiecony ogródek bo w kilku miejscach rosną kwitnące o tej porze roku pospolite marcinki.

Przy ścianach domu sporo lisich nor a więc dom mimo, że opuszczony to jednak zamieszkały – przez lisy ;).

Jedna z lisich nor pod chatą.

Doliny i Wólka (Szymbarska).

Niedaleko od domu zaczyna się ściana lasu więc wchodzimy w ten las. Droga też się kończy bo mało kto tutaj się zapuszcza a teren zaczyna się obniżać w głęboki jar potoku, w uroczysku u północnych stóp Palenicy. Trzeba więc znaleźć dogodne miejsce aby go sforsować. Znajdujemy takie miejsce i przechodzimy na jego drugi brzeg. Około stu metrów dalej następna niespodzianka, którą jest kolejny, tym razem nieco mniejszy strumień.

Po wyjściu z lasu znajdujemy drogę i przez przysiółek Doliny idziemy do kolejnego przysiółka Szymbarku, którym jest Wólka.

Przysiółek Doliny.

Tu, na skarpie przy skraju zagajnika stoi drewniana dawna cerkiew greckokatolicka. W pobliżu cerkwi znajduje się zaniedbany cmentarz łemkowski. Cerkiew użytkowana była do roku 1947 przez Łemków, których to w ramach tzw. akcji „Wisła” stąd wysiedlono. Miejsce, w którym stoi ta cerkiew było niewielką, łemkowską wioską, która nazywała się Doliny (ДОЛИНИ). Obecnie leży w granicach przysiółka Wólka (kiedyś Wólka Szymbarska).

Po wysiedleniu Łemków cerkiew niszczała mimo, że została przejęta przez parafię rzymskokatolicką z Szymbarku. Dopiero od roku 1992 roku z inicjatywy dyrektora miejscowej szkoły, pana Jana Spólnika rozpoczęły się prace konserwatorskie.

Zabytkowa, drewniana, dawna cerkiew greckokatolicka p.w. Narodzenia Bogarodzicy.

Źródła podają sprzeczne daty powstania tej cerkwi: 1790 oraz 1821 – nie jest więc pewne, która z nich jest właściwa.

Cerkiew greckokatolicka (obecnie kościół katolicki) z 1790 lub 1821 r. w Dolinach – Wólce (przysiółek Szymbarku).

Jest to cerkiew dwudzielna, orientowana, konstrukcji zrębowej. Posiada niewielkie, zamknięte, trójbocznie prezbiterium z zakrystią od północnej strony. Nawa nieco szersza od prezbiterium oraz lekko wydłużona, z wydzielonym we wnętrzu w zachodniej części babińcem i dwoma pomieszczeniami po bokach. Od frontu nawy kruchta z drzwiami ozdobnymi metalowymi okuciami. Ściany pokryte gontem a kalenicowe dachy blachą.

Dach nad prezbiterium zakończony jest trzema połaciami. Wieża babińca słupowo-ramowa o ścianach nieznacznie pochyłych z pozorną izbicą. Wieżę wieńczy dach namiotowy z cebulastym hełmem blaszanym i pozorną latarnią, makowicą i żelaznym krzyżem.

Obok cerkwi stoi stary, drewniany krzyż z wyrytymi datami 988 – 1938 i napisem w tłumaczeniu: „950-lecie Chrztu Rusi”. Warto przyjrzeć się zerodowanej górnej części tego krzyża – układ słojów i wysuszone sęki jako żywo przypominają twarz albo też mordkę jakiegoś zwierzaka.

O wnętrzu nie piszę bo nie udało się go – niestety – zobaczyć.

Cmentarz dawnej łemkowskiej wsi Doliny (ДОЛИНИ).

Ogólnie cmentarz wygląda na zaniedbany. Tylko kilka z nagrobnych krzyży jest odnowionych i w dobrym stanie.

Wśród nagrobków stoi niewielki, kamienny obelisk z tablicą upamiętniającą rodzinę Banickich, ufundowany przez ich potomków. Jest tu także nowy, metalowy krzyż, ustawiony w 2013 roku, upamiętniający 950 rocznicę Chrztu Rusi.

Blisko drogi poniżej cerkwi, obok dużej koparki leży kilka rur kanalizacyjnych – wygląda więc na to, że gmina zainwestowała w budowę kanalizacji.

Później, po obejrzeniu cerkwi i cmentarza idziemy do skrzyżowania dróg znajdującego się przed mostem na Ropie. Mijając kilka starych, godnych uwagi drewnianych domów dochodzimy do most nad Ropą. Nie jest on w dobrym stanie i z pewnością wymaga solidnego remontu.

Rzeka Ropa w Szymbarku.

Skręcając przed mostem w prawo kierujemy się w stronę centrum Szymbarku. Wkrótce dochodzimy do malowniczo położonego zamku (kasztelu) na stromym brzegu, nad zakolem Ropy.

Szymbarski Kasztel.

W pierwszej połowie XVI wieku z inicjatywy przedstawicieli rodu Gładyszów zbudowano w Szymbarku zamek obronny, który już w 1559 roku został poważnie zniszczony. Zamek ten wkrótce odbudowano a Paweł Gładysz nadał mu w końcu XVI wieku cechy renesansowe. Następny z rodu Gładyszów – Piotr, w testamencie sporządzonym w 1611 roku informuje, że Gładyszowie przenoszą się z ziemi bieckiej w do sandomierskiej sprzedając swoje włości Strońskim. Następnymi właścicielami byli kolejno rodziny: Siedleckich i Bronikowskich.

Szymbark.

W roku 1657 zamek – podobnie jak bardzo wiele innych okolicznych zamków w rejonie południowej Polski – został zniszczony przez wojska księcia siedmiogrodzkiego Jerzego II Rakoczego.

Szymbark – renesansowy kasztel i wieże kościoła.

W późniejszych latach należał do Rogoyskich, Sękiewiczów i Kuźniarskich. Kasztel ucierpiał podczas obu wojen światowych. Próbowano go remontować w czasach PRL-u ale mało skuteczne remonty ciągły się w nieskończoność. Dopiero w latach 2008 – 2010 poważnie wzięto się za jego remont. Obecnie zamek jest oddziałem Muzeum Dwory Karwacjanów i Gładyszów w Gorlicach. Ponadto zamek funkcjonuje jako Ośrodek Konferencyjno–Wystawienniczy „Kasztel w Szymbarku”. Odbywają się tu też koncerty – jak np. „Emanacje” organizowane przez Europejskie Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach.

Renesansowy kasztel z połowy XVI w. w Szymbarku.

Zainteresowanych opisem zamku odsyłam tutaj.

Miejska Góra nad Szymbarkiem i tereny rekreacyjne.

Poniżej zamku nad rzeką Ropą znajdują się tereny rekreacyjne mieszkańców Szymbarku i ich dzieci z pewnością także dla wczasowiczów. Stąd kładką dla pieszych przechodzimy na drugą stronę rzeki. Tam został już ostatni cel naszej wędrówki, którym jest szymbarski skansen.

Skansen Wsi Pogórzańskiej im. prof. Romana Reinfussa.

Podobnie jak Kasztel tak i ów skansen jest oddziałem Muzeum Dwory Karwacjanów i Gładyszów w Gorlicach.

Skansen nie jest duży bo zajmuje około 2 hektarów powierzchni – jest za to bardzo ładny, zadbany i klimatyczny.

Powstał z inicjatywy Jerzego Tura – wojewódzkiego konserwatora zabytków w Rzeszowie (wtedy – lata 60-te XX w. powiat gorlicki należał do woj. rzeszowskiego). Otwarcie skansenu nastąpiło 19 września 1987 roku.

Do roku 2007 skansen był oddziałem Muzeum Ziemi Sądeckiej ale w setną rocznicę urodzin profesora etnografa Romana Reinfussa – 27 maja 2010 roku zmieniono nazwę muzeum na Skansen Wsi Pogórzańskiej i nadano mu imię profesora.

Skansen w Szymbarku.

Do skansenu urządzonego w formie rozległego parku przeniesiono chałupy, budynki gospodarcze, warsztaty wiejskie i temu podobne budowle. Są one charakterystyczne dla Pogórzan głównie z terenu Obniżenia Gorlickiego.

W taki oto sposób zakończyła się dzisiejsza wędrówka pełna różnego rodzaju wrażeń, zarówno estetycznych jak i duchowych.

Na koniec zamieszczam mapkę z zarejestrowanym śladem naszej wędrówki:

Tekst, zdjęcia i opracowanie – Antoni Noga.

5 1 vote
Article Rating

Powiązane zdjęcia:

Subscribe
Powiadom o
guest

8 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Wiesĺawa
Wiesĺawa
1 miesiąc temu

Panie Antoni, dobrze widzieć i czytać Pana kolejny opis wycieczki.
Troszkę podobne do siebie się robią te opisy no ale i rejony po których Pan się porusza podobne do siebie.
Chyba, że się mylę.
Często na wstępie zaznacza Pan „wybraliśmy się z koleżanką”.
Czy to coś wnosi do tematu, że informuje Pan o tym? Tak z ciekawości pytam.
Zauważyłam też, że pokasował Pan nieprzychylne komentarze w poprzednich wpisach. Kończę ten przydługi komentarz ale siedzę w domu i zajęcia szukam.
W oczekiwaniu na wiosnę i I spacery w słoneczku pozdrawiam.
Wiesia

Wiesĺawa
Wiesĺawa
1 miesiąc temu
Reply to  Antoni Noga

Doświadczyłam też tego, że czas oczekiwania na publikację komentarza Pan uruchomił.
Taką cenzurę malutką;)
Ale pomyślnie ją przeszłam 🙂
Co do świata, tego co się dzieje to niestety dekalog przestaje obowiązywać, a dla rodzin ciężkie czasy nastają.
Źle pojętą swoboda i brak ograniczeń robią swoje.
Nie dajmy się!

Paweł
Paweł
2 miesięcy temu

Morskie Oko znam, Jelenią Górę znam … ale nie przypuszczałem, że w Beskidzie Niskim je znajdę 🙂 Aż kusi abyś tym tropem PODĄŻYŁ i następne odpowiedniki innych miejsc poszukał w Beskidzie Niskim. Podoba mi się bardzo Twoje ujęcie kościoła, a szczególnie jego wieży w Szymbarku k.Gorlic (bo chyba taka jego dokładna lokalizacja ?) Szkoda,że do cerkwi i kościołów NIE wstępujesz, a tylko z zewnątrz je fotografujesz. Prawdziwe „skarby” i dusza tych przybytków tkwi w środku. Tam we wnętrzach jest atmosfera i zrozumienie. Bardzo lubię kasztele. Mają swój niepowtarzalny urok. Te odnowione zatrzymują moje spojrzenie na dłużej. Budzą radość, że kasztel… Czytaj więcej »

Monika
Monika
2 miesięcy temu

Przepiękne zdjęcia i super relacja!